Dariusz

W momencie diagnozy były już przerzuty do głowy, na rdzeń kręgowy. Jak dowiedzieliśmy się o mojej chorobie, żona była akurat w 6. miesiącu ciąży. Myślałem, jak to będzie, jak zostanie sama z trójką dzieci. Różne myśli przychodziły mi do głowy. Od ok. 6 miesięcy zażywam nowy, dobry lek. Nie powoduje on żadnych skutków ubocznych. Czuję się bardzo dobrze, w pełni sił, wróciłem do pracy. Pracuję w wojsku jako strażak. Oprócz tego dom – wspaniała żona, trójka małych dzieci. Moim marzeniem jest pożyć jak najdłużej. Pocieszyć się.

 

Moja choroba została wykryta jakieś ok. 6-7 miesięcy temu. Bolało mnie, gdzieś zakłuło. Nie dawało mi spokoju, co to może być. Poszedłem do lekarza rodzinnego, potem chodziłem od jednego specjalisty do drugiego. W badaniach nic za bardzo nie wychodziło. Na USG nic nie było widać. Dopiero w tomografii komputerowej choroba została wykryta.

Okazało się, że jest to nowotwór.

W momencie diagnozy były już przerzuty do głowy, na rdzeń kręgowy, takie że po prostu już trochę słabo zaczynałem chodzić.

Jak dowiedzieliśmy się o mojej chorobie, żona była akurat w 6. miesiącu ciąży. Myślałem, co to będzie. Jak to będzie, jak zostanie sama z trójką dzieci, jakby mnie zabrakło. Różne myśli przychodziły mi do głowy.

Od ok. 6 miesięcy zażywam nowy, dobry lek. Nie powoduje on żadnych skutków ubocznych.

Czuję się bardzo dobrze, w pełni sił, wróciłem do pracy. Pracuję w wojsku jako strażak w Wojskowej Straży Pożarnej. Oprócz tego dom – wspaniała żona, trójka małych dzieci.

Moim marzeniem jest pożyć jak najdłużej. Pocieszyć się. Może doczekać wnuków, może za wcześnie o tym mówić, ale… Pożyć.